x2236-2006-02-09Ikarus 256

Legendarny autobus turystyczny

11-metrowy, turystyczny, tylnosilnikowy

Ilość: 1 szt.

Lata eksplatacji: 1999-2008

 

 

 

Przez pewien czas MPK Lublin prócz autobusów miejskich eksploatowało też autobusy turystyczne. Pierwotnie autobusy te wykorzystywane były do przewozów specjalnych i wycieczek, a z czasem zaczęto je wykorzystywać do zarobkowych wynajmów. Właśnie w tym celu zakupiono w 1999 roku Ikarusa 256 i Neoplana N316. Ikarusa, rocznik 1986, odkupiono od Zespołu Pieśni i Tańca w Lublinie. Autobus zoastał przemalowany w wówczas obowiązujące wygięte malowanie.

2236-2006-02-09

Ikarus 256 #2236 na zajezdni Majdan Tatarski. fot. Jacek Pudło 2006-02-09

 

Ikarus nie wyjeżdżał z zajezdni tak często jak jego miejscy koledzy. Bardzo rzadko pojawiał się na liniach miejskich. Znany epizod na linii 79. Obecność ikarusa na tej linii wiązała się zapewne z awaryjnością kapen. Wkrótce jednak uznano wypożyczanie autobusów za działalność nie przynoszącą dużych zysków. Sprzedano posiadanego Jelcza PR110Dlux oraz Neoplana N316. Ikarus trafił na Majdan Tatarski. Stacjonował tam przez kilka lat, aż do pewnego dnia, kiedy to uległ wypadkowi. Uszkodzenia tyłu były niewielkie, jednakże okazało się, że konstrukcja jest już skorodowana. Naprawę uznano za nieopłacalną i autobus skasowano.

 
 

Sam model 256, ze względu na duże znaczenie, warto opisać jednak szerzej. Ikarus 256 to 11- metrowy turystyczny model serii 200, produkowany seryjnie w latach 1977 – 1998. Konstrukcja modelu oparta jest na starszym, dłuższym o metr Ikarusie 250. W stosunku do poprzednika wyeliminowano część wad, poprawiono komfort jazdy oraz wprowadzono kilka nowoczesnych rozwiązań.

 
 

Samonośne nadwozie Ikarusa 256 oparto na kratownicy z belek spawanych. Nieocynkowane blachy karoserii są spawane oraz przykręcane do kratownicy. Przód autobusu specjalnie nie odbiega od swoich poprzedników. Zastosowano panoramiczną, dzieloną szybę, typową „turystyczną” atrapę oraz czarny zderzak z wbudowanymi w dolnej części światłami przeciwmgłowymi. Autobusy w zależności od wersji posiadały dwa lub cztery reflektory w przedniej atrapie. Są one takie same jak te montowane w LiAZach, Kamazach oraz innych autobusach i ciężarówkach produkowanych w bloku wschodnim. Tylna ściana podobnie jak przednia jest analogiczna do poprzednich modeli turystycznych. Duża szyba przysłonięta zasłonką. Na środku tylnej klapy znajduje się wlew płynu chłodzącego, do tego sześć reflektorów w dwóch rzędach, a między nimi tablica rejestracyjna. W zderzaku umieszczono charakterystyczne gumki. Rura wydechowa znajduje się pod zderzakiem z prawej strony.

 
 

Do wnętrza prowadzą odskokowe, automatycznie otwierane na zewnątrz drzwi. Na pokład wchodzimy po schodkach. Wewnątrz znajdują się dwa rzędy foteli oraz kanapa na samym końcu, złożona z 5 pojedynczych foteli. Fotele są wyższe i wygodniejsze niż w starszych Ikarusach. Komfort podróżowania poprawiono tez poprzez zamontowanie podstawek na nogi. Nad każdym rzędem foteli znajduje się półka na bagaże. Wentylację wnętrza zapewniają przesuwane okna oraz szyberdachy. W wersjach specjalnych montowano tez klimatyzację. Miejsca pracy kierowcy jest proste i podobne do tych z Ikarusów miejskich. Zastosowano typowy czarny pulpit z prędkościomierzem wyskalowanym do 120km/h. Wnętrze Ikarusa złożone jest z przeciętnej jakość materiałów. Szczególnie słabym punktem jest wiecznie wilgotna i pofałdowana wykładzina na podłodze. Denerwują też telepiące się okna oraz kiepskie wyciszenie.

 
 

Sercem Ikarusa przez wiele lat był kultowy silnik Raba D2156 leżący za tylną osią. Współpracował on z sześciobiegową skrzynią biegów ZF oraz turystyczną odmianą mostu Raba. Takie połączenie zapewnia całkiem niezłe osiągi. Ikarus bez problemu rozpędzą się do ponad 100km/h. Pomimo zalet takich jak prostota napraw czy unifikacja części z innymi Ikarusami serii 200, ta kombinacja ma też wiele wad. Silnik D2156 pracuje bardzo głośno - szczególnie przy ruszaniu. Bardzo często wyeksploatowane jednostki napędowe wydzielają przy tym kłęby czarnego dymu. Po rozpędzeniu praca silnika nie jest już tak uciążliwa. Wraz ze wzrastającą prędkością jest stopniowo zagłuszana przez wycie mostu Raba. Powyżej 80km/h praca silnika przestaje być słyszalna. Słychać jedynie niesamowicie głośny most i skrzynię biegów. Z biegiem lat Ikarusy typu 256 były poddawane licznym modyfikacjom. Stare dymiące silniki zastąpiono nowszymi jednostkami zachodnich producentów, które spełniały ówczesne normy emisji spalin. Wyjące mosty zastąpiono nowszymi i przyjaźniejszymi dla pasażerów. Wnętrze również poddano zabiegom stylistycznym.

 
 

Ikarusy 256 miały wiele zalet ale i wad. Z racji na swoją wytrzymałość i prostotę napraw były bardzo chętnie kupowane przez ZSRR. Tysiące kremowo – czerwonych turystycznych Ikarusów do dzisiaj jeździ po ukraińskich czy rosyjskich bezdrożach. W Polsce zostały już tylko nieliczne egzemplarze, jednak wciąż można spotkać Ikarusy ze wschodu na kursach międzynarodowych.

Chętni do zażycia przyjemności przejażdżki Ikarusem 256 będą mogli zapewne jeszcze przez najbliższe miesiące skorzystać z zaczynających na dworcu na Tysiąclecia kursów na Ukrainę, obsługiwanych przez ukraińskich przewoźników. Pomimo coraz większej ilości używanych zachodnich pojazdów wciąż używają oni starych, sprawdzonych ikarusów.