Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki - a patrząc na Jelcza M11 możnaby dodać, że również do produkcji autobusów. Po Ikarusie 280.26, Jelczu M121M i Jelczu 080 przyszła kolej na wykonanie modelu polskiego autobusu z węgierskim "sercem". Pierwsze 10 sztuk "migów" trafiło do Lublina w listopadzie 1985 roku. Zostały wtedy przydzielone do Zakładu Autobusowego nr 1 obsługującego rozkłady szczytowe i otrzymały numery inwentarzowe od 1-1979 do 1-1988.


Fot. 1 i 2. Szablony dla Jelcza M11 i pr110M - nietrudno znaleźć podobieństwa polskiego autobusu do licencyjnego odpowiednika.


Fot. 3 i 4. Pomalowane nadwozie wyposażone w siedzenia i boczny ekspozytor filmu.




Fot. 5 - 8. W trakcie oznaczenia wlewu paliwa, montażu kabiny kierowcy, schodów, wiatrołapów, drzwi, szyb oraz przedniej ściany z niezbędnymi elementami.


Fot. 9 i 10. Wizyta w "wulkanizacji".


Fot. 11 i 12. Gotowy model.


Fot. 13 i 14. Z widokiem na przednią ścianę. Po lewej w towarzystwie Jelcza 080.




Fot. 15 - 18. Autobus "jak żywy".


Fot. 19 i 20. Ekspozytor filmu i Jelcz 080.


Fot. 21 i 22. Na "zajezdni".


Fot. 23 i 24. Dla porównania rzeczywisty pojazd z 1988 r. oraz model w przekłamanych, kawowo-kremowych barwach znanych z lubelskich Jelczy L11.


Fot. 25 i 26. Wnętrze autobusu i modelu.
Więcej zdjęć przedstawiających etapy budowy znajdziesz w archiwum, a szczegóły dotyczące modelarstwa są podane w artykule o ikarusie.
