Jelcze 043 od 1959 roku stopniowo wyrastały na jeden z dwóch podstawowych typów w PKS. Mocne 160-konne silniki (Skoda 706 RTO) pozwalały na wypuszczanie się tych pojazdów w dłuższe trasy, bez niebezpieczeństwa utknięcia po dwustu kilometrach w szczerym polu, co przydarzało się niestety sanom.

W widoku  bocznym prawa i lewa strona różniła się niewiele - nieotwieranym szybom (węższym niż pięć pozostałych) lewej strony odpowiadały  szerokością jednoskrzydłowe drzwi osadzone na zawiasach, z grubą uszczelką z czarnej gumy, wchodzącą do wnętrza pojazdu. Drzwi otwierane były solidną klamką ruchem z góry na dół, do zamknięcia drzwi wystarczyło solidne pchnięcie - zamek zatrzaskiwał się samoczynnie. Drzwi kierowcy posiadały odpowiednik w postaci niewielkiej szybki z prawej strony z poziomym podziałem 1/4 do 3/4 w układzie odwrotnym niż pozostałe szyby boczne (część przesuwną posiadała dolna, niesymetrycznie podzielona w pionie część okna). Węższe szyby nieotwierane zaopatrzone były w uszczelkę z zawleczką i pełniły rolę wyjścia bezpieczeństwa - odpowiednie napisy widniały na czarnych tabliczkach z białymi literami. Pozostałe tabliczki informacyjne umieszczone były nad drzwiami - "Zabrania się otwieranie drzwi w czasie jazdy", oraz w nadszybiu ściany przedniej "Palenie zabronione" i "Rozmowa z kierowcą w czasie jazdy zabroniona". Oczywiście zarówno kierowca, jak i jego towarzysz zasiadający na przednim, prawym, uprzywilejowanym miejscu byli nieformalnie zwolnieni z obydwu zakazów.

043-1967-06

Jelcz 043 z jednej z pierwszych serii produkcyjnych. Źródło zdjęcia: Technika Motoryzacyjna 6/1967.

Drzwi wejściowe posiadały od wewnątrz blokady w postaci obrotowej gałki, obsługiwanej przez pasażerów. Z czasem wymontowywano blokady w tylnych drzwiach, gdyż niezdyscyplinowani pasażerowie wpuszczali nimi swoich znajomych, którzy omijali w ten sposób kontrolę biletową sprawowaną początkowo przez konduktora , później przez kierowcę.

Jelcze były bardzo pojemne - 42 osoby zajmowały miejsce na dwuosobowych, kanapowych siedziskach i podobnych oparciach (początkowo wyposażonych w popielniczki!), obitych dermą i zwieńczonych metalową, malowaną na ciemno-szaro rurką, która od wewnętrznej części autobusu posiadała wyoblenie służące do przytrzymania się przez stojących pasażerów. Dodatkowo, z prawej strony na suficie znajdował się przechodzący przez całą długość pojazdu metalowy drążek owinięty żółtym plastikiem. Zazwyczaj w czasie podróży zajęte były wszystkie miejsca siedzące i stojące. Gdy liczba pasażerów była mniejsza, kierowca zezwalał na użycie dziesięciu składanych krzesełek środkowych, których oparcie stanowił szeroki, skórzany pas blokowany do rurki przeciwległego siedziska przy pomocy metalowej zapadki. Z czasem te dodatkowe krzesełka wymontowywano, gdyż znacznie utrudniały one przejście przez autobus, szczególnie przez pasażerów z obszernymi walizkami, torbami i innymi tobołkami. Do przewożenia bagażu służyły aluminiowe półki z żyłkową plecionką podwieszone w przestrzeni nad oknami - jednak jej zaokrąglenie znacznie utrudniało bezpieczne przewożenie większych walizek. Autobus posiadał wprawdzie bagażnik pod podłogą, dostępny od zewnątrz, ale umiejscowienie tam bagażu wiązało sie z niebezpieczeństwem przesiąknięcia intensywnym zapachem oleju napędowego. Często również korzystanie z niego uzależnione było od humoru kierowcy.

Ostatni rząd siedzeń Jelcza to kanapa przechodząca przez całą szerokość autobusu, za którą znajdowała się obszerna półka, mogąca dodatkowo pomieścić kilka sztuk bagażu oraz garderoby. Siedziska za tylnym nadkolem umieszczone były tyłem do kierunku jazdy, stwarzając w ten sposób dwa stanowiska do gry w brydża (w praktyce były to mniej skomplikowane gry karciane).    
Pod częściami przesuwnymi okien (układ 1/3 do 2/3) umieszczone były plastikowe drążki z zasłonkami zawierającymi zazwyczaj logo PKS. Od wewnątrz autobus wyłożony był pilśniowymi płytami laminowanymi; płyty środkowej części sufitu (ok. 1,20m) posiadały perforację (otworki o średnicy 3-4mm), natomiast płyty części nadokiennych wzmocnione były paskami z białego plastiku. W obrębie płyt środkowych umieszczone były klosze oświetlenia ze szkła matowego osadzonego w okrągłych, chromowanych obwódkach oraz umieszczone centralnie niewielkie przyciski alarmowe. W dachu znajdowały się dwie pokrywy wentylacyjne zaopatrzone w panoramiczną szybę z pleksi (w niektórych wersjach szyba ta miała odcień niebieski). Pokrywa ta osadzona była na dwóch drążkach zaopatrzonych w dwie gałki zaciskowe z białego plastiku. W zależności od temperatury panującej na zewnątrz można było unieść w górę przednią, tylną lub obie jednocześnie części pokrywy, jednak prawie zawsze wywoływało to kłótnie wśród pasażerów o skrajnie różnej odporności na przeciągi.

Przednia część (pomiędzy przednimi drzwiami a czołem pojazdu) posiadała niewielkie (ok. 10 cm) podwyższenie, w obrębie którego znajdowały się dwa podwójne (bardzo atrakcyjne) siedziska pasażerów oraz wspomniany pojedynczy, przedni fotel dla zaufanej osoby dorosłej. Miejsce kierowcy oddzielone było z tyłu przeszkloną ścianką na jednym pionowym i dwu poziomych drążkach, wyposażoną w zasłonkę (niektóre autobusy mogły nie posiadać tej ścianki) oraz metalową szafką, w której kierowca trzymał komplet mniejszych narzędzi, fartuch roboczy oraz niekiedy prowiant podróżny. Kierowca dysponował klapką przeciwsłoneczną wykonaną z ciemnoniebieskiego plexi osadzonego w metalowym, eliptycznym uchwycie. Całą środkową część przednią zajmowała potężna pokrywa silnika obita brązową dermą, a od dołu zabezpieczona pasem aluminiowej blachy wysokości ok. 10cm. Ponadto pokrywa zaopatrzona była w plastikową, podłużną rączkę, skórzany pasek do przywiązania pokrywy do sufitu, oraz niewielki bagażniczek z rurek, na którym kierowca przechowywał rozkład jazdy, przybornik z oddzieranymi biletami ułożonymi wg nominałów, gustowne szczypce do dziurkowania biletów oraz torbę na pieniądze.


Półka przednia była identyczna jak ta z tyłu pojazdu. Swoim kształtem w widoku z góry powtarzała zaokrąglenie ściany przedniej i dwóch giętych, przedzielonych słupkiem szyb. Półka ta wyposażona była w metalowe osłony nawiewów, okrągły zegar w plastikowej obudowie oraz charakterystyczną, podłużną wajchę. Prosty, zaokrąglony i nachylony nieco do wewnątrz pulpit przesłonięty był przez masywną, białą kierownicą osadzoną prawie poziomo. W pulpicie zamontowane były, znane z innych pojazdów zegary i przyciski, z których najbardziej charakterystyczny był włącznik kierunkowskazów w kształcie przepołowionego motylka, wykonany z żółtego plastiku, z osadzoną w środku pomarańczową lampką migającą podczas załączenia.

Jelcze z biegiem lat poddawane były licznym przeróbkom, udoskonaleniom ale również uproszczeniom. Do najważniejszych zmian można zaliczyć:

- zmiana górnych części szyb bocznych z uchylnych, bez podziału pionowego (tylko w początkowym okresie produkcji), na przesuwne z częścią stałą. Szybka  przesuwana wyposażona była w gałkę z jasnożółtego plastiku.    
- niewielkie zmniejszenie atrapy chłodnicy oraz zmianę jej kratki z wklęsłej na
wypukłą
- osadzenie przednich reflektorów w blaszanych tubusach związana ze zmianą na typ krajowej produkcji, analoficzny jak w samochodzie Warszawa
- rezygnacja z reflektorów przeciwmgielnych w przednich zderzakach
- rezygnacja z perforowanych płyt podsufitki
- zamiana szklanych, płaskich osłon oświetlenia wewnętrznego na cylindryczne, wykonane z białego pleksi
- rezygnacja z uchwytów na tablice kierunkowe umieszczane poniżej przedniej, prawej szyby, oraz poniżej przedniej, bocznej szyby (uchwyty przeniesiono do wnętrza autobusu - w dolną lub górną część prawej szyby czołowej)
- wprowadzenie wewnętrznego lusterka wstecznego kierowcy (początkowo podłużne, później okrągłe o średnicy ok. 25 cm)
- usunięcie znaczka "Skoda" z osłony wlewu płynu chłodniczego
- w latach 70-tych - zamiana czechosłowackiej ramy na nową, polską, co związane było z wprowadzeniem silnika WSK Mielec na licencji Leylanda o mocy 200KM, a także mostu napędowego RABA (charakterystyczne piasty tylnych kół oraz wypukłe koła przednie) - Jelcz II

Warto w tym miejscu wspomnieć o najbardziej wypasionych wersjach Jelcza - modelach 014 Lux i 015 Lux, które na zewnątrz wyróżniały się efektownymi, giętymi świetlikami (zdarzały się w odcieniu niebiaskim !), umieszczonymi w zaokrąglonej części nadszybia, bagażnikiem dachowym wykonanym z rurek oraz ozdobnymi, chromowanymi kołpakami (nazywanymi wówczas kapslami). Wewnątrz model 014 otrzymał wygodne, lotnicze fotele z podłokietnikami (33 miejsca) oraz zasłonki tylnych szyb. Model 015 posiadał tradycyjne siedziska z modelu 043. Wersje Lux kursowały zazwyczaj w przedsiębiorstwach turystycznych takich jak Orbis, Gromada czy też studencki Juwentur.